Trzy lata.

Jest mi wstyd. Wstyd i przykro, jak nie wiem co. Nie przypuszczałam, że tak szybko pozwolę sobie zupełnie wyrzucić z pamięci to opowiadanie. Obiecywałam sobie, że podobnie jak zaglądam czasem na Lilkę i co roku dodaję coś krótkiego, cokolwiek, będę to robić też i tu. A jednak, wczoraj późnym popołudniem zdałam sobie sprawę, że mija trzy lata odkąd zaczęłam to opowiadanie. Tak, wczoraj minęły trzy lata. Planowałam dodać coś  z tej okazji, aż koniec końców zapomniałam, mimo, że nigdy dotąd mi się to nie zdarzyło.
Na swoją obronę mam tylko ścigającą mnie sesję, chaos pierwszego tygodnia nowego sezonu i okropne zapalenie zatok, które nie idą z sobą w parze.
No cóż, zdmuchnijmy więc tą trzecią świeczkę z sentymentu :)

1 komentarz:

  1. Liczy sie, że w ogóle pamiętałaś! :) poza tym u mnie jesteś usprawiedliwiona tym natłokiem zajęć :D znam to z autopsji ;)

    OdpowiedzUsuń