Słuchajcie, przepraszam was, ale nie wiem kiedy dodam rozdział. Zaczęłam go pisać mam już trzy strony ale... Mój laptop trafił - ZNÓW - do serwisu. Będzie miał wymienianą klawiaturę - wypadał backspace i okazało się, że wyłamana jest taka część, że tylko wymiana pomoże. Mam laptopa mamy, ale jest mały i niewygodny, po za tym ona teraz zajmuje go popołudniami i nawet gdybym dokończyła rozdział nie dodam go póki nie odzyskam pierwszej połowy rozdziału.
O joj! To szkoda! W takim razie trzymam kciuki za laptopa ;)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam dwie zaległe majowe notki. chyba tylko u Ciebuie zdarza mi sie tak śmiać, że nie moge przestać. może to było dosć trudne dka bohateów, ale jak Peter nagle wykrzyknął, że Remus chce się oświadczyć, a James i Syriusz poczęli jeszcze bardziej krzyczeć, to prawie umarłam ze śmiechu. nie wiem czemu, ale nie podobało mi się że wszytskie dziewcyny tak bardzo się rpzejęly tą ciążą, ale tak źle - jaknby to było przekleństwo. myslę, że dość niefortunnie napisałaś że było to dla nich bardziej traumatycznie niż śmierć Lauren, no sorry, ale dziecko to mimo wszystko raczej dobre wydarzenie, nawet jakl nie planowanie... cieszę się tez, że trochę odpućiły Abby, którą coraz bardziej lubię i mam nadzieję, że będzie chodziła z Łapą:D
OdpowiedzUsuń