Krok do przodu

Wiecie, robię dziś porządek w swoim pokoju. Dobrałam się do szafki, która od lat nie była sprzątana a wiadomo, że takie szafki skrywają w sobie wiele wspomnień. Ja znalazłam ich mnóstwo, z liceum, gimnazjum, podstawówki, odnalazłam korzenie swojej twórczości o których dawno zapomniałam, a które leżały sobie tam cały czas spokojne.
I odnalazłam wydruki szkiców, które zaczęłam i nigdy nie dokończyłam. Mam to wszystko na dysku ale nie wydaje się tego tak dużo w Wordzie, niż w wydruku. Patrząc na te zaczęte i niedokończone teksty doszło do mnie, ile razy się poddawałam i przestawałam kiedy miałam szansę coś ruszyć. Ostatnio noszę się z nowym pomysłem, którego potrzebuję dlatego zdecydowałam się na pewien ostry krok, który mam nadzieję pozwoli mi w końcu zaangażować się w coś tak silnie jak zaangażowałam się w to opowiadanie i poprzednie.
Nie odchodzę na zawsze. Robię sobie przerwę - naprawdę jest mi ona potrzebna, od jakiegoś czasu czuję dużo mniejsze spełnienie niż wcześniej, pisząc rozdziały na bloga, czasem naprawdę się męczę i czuję znużenie, a jednocześnie wiem, że on rozprasza mnie zawsze i odciąga od innych projektów których się podejmuję.
Nie jestem wam w stanie powiedzieć kiedy wrócę, ale obiecuję to zrobić. O swoich postępach, będę pisać na blogu prywatnym jeśli kogoś one interesuje. Tutaj wrócę za jakiś czas i dam wam znać, co z nowym rozdziałem i moją walką z weną. 

20 komentarzy:

  1. ;(;(;( Hmm... Rozwijaj się, ale nie zapomnij o nas i tym blogu!!!! On jest zbyt fajny żeby go porzucić! :** powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapomnę :) Będę tu często zaglądała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, to trochę boli. Bo wiem, że wchodząc tu następnym razem nie zobaczę rozdziału. Ale pociesza mnie fakt, że wrócisz. Będę czekać, zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieję, że niełiugo notka. przeczytałam ostatnią. podobała mi ię. Lubię Abby. kibicuję jej. mam nadizeje, że bedie z Syriuszem, ponieważ dziewczyny nie mają prawa decydować za niego, z kim ma być,m a ta dziewczyna jest naprawdę bardzo mądra i dojrzalsza, mimo że najmłodsza... Lily rozumiem, ale sama powinna zauwazyć, że ma problem, a nie jeszcze sie z jamesem kłócić... ale może teraz przynajmniej spróbuje się z tym zmierzyć. ponadto zawsze są wspomnienia:) a w magicznym świecie, mozna nawet do myślodsiewni zajrzeć:)):

    OdpowiedzUsuń
  5. uugh, jak ja tego nie lubię.
    znalazłam cię kilka dni temu. trzy dni i nadrobiłam WSZYSTKO, żeby po dojściu na sam koniec zobaczyć, że zawiesilaś działalność.. jej, mam największego pecha na świecie!
    chciałam wrócić do tych magicznych chwil z opowiadaniami o huncwotach, ale wszystko było pisane jak przez 13latki...
    pierwsze, składne, nowe, doskonałe i... dupa :(
    wróć, proszę. proszę proszę proszę!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję ci, nie masz pojęcia jak strasznie miło mi się zrobiło po twoich słowach :)
      Wrócę, obiecuję i jestem tego pewna, bo mam w was niesamowitą motywację :D
      Oh, zrobiło się ckliwie, co? :)

      Usuń
    2. szalenie! :D
      w takim razie pozostaje mi cierpliwie czekać ;)
      (choć mam nadzieję, że nie za długo)
      P.

      Usuń
  6. no dobrze. wcale nie tak cierpliwie, bo zaglądam tu kilka razy dziennie... ulżyj mojemu szaleństwu xD
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym to zrobiła, ale moja wena nie poczuwa się ostatnio do pracy. Może to niezbyt wielkie pocieszenie, ale postaram się wieczorem dodać coś na forum, dobra? :)

      Usuń
  7. Hmm... na forum mówisz? Zawsze to coś! :P powrotu weny z nowymi szalonymi pomysłami życzę! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym w tym momencie zaznaczyć że złamałam swoją zasadę że nie będę pisać nic na bloga, żeby dokończyć ten fragment, bo niedokończony był, więc proszę nie marudzić :D Po za tym rozważam żeby to co zaczynam kulawo pisać, też zacząć umieszczać na blogu jako opowiadanie i po prostu nie jestem jeszcze pewna, czy chcę się tym z kimś dzielić. Myślę o tym w każdym razie i nie wykluczone, że blog z opowiadaniem powstanie...

      Usuń
    2. o rany! jesteś mistrzem!
      i choć nie lubię Lauren to czytało mi się doskonale <3
      słodki przerywnik przed jutrzejszym kolosikiem z bankowości...
      nie mogę się doczekać oficjalnej wersji 'jestem w ciąży':D

      P.

      Usuń
    3. Ja mam z mechanizacji w ogrodnictwie, łączę się z tobą w bólu :)

      Usuń
    4. mam nadzieję, że poszło ci lepiej niż mi ;)
      na szczęście to już prawie przerwa świąteczna. aż chce się powiedzieć alleluja...

      P.

      Usuń
    5. Odwołaliśmy :D Oj, tak, na szczęście już prawie... :D Wam też każą iść jeszcze w czwartek na zajęcia? :(

      Usuń
    6. orany! w czwartek?! współczuję...
      my mamy już jutro od 13 godziny dziekańskie a czwartek wolny ;)

      Usuń
    7. U nas zawsze były, ale w tym roku rektorskich nie ma i jeszcze każą nam iść w czwartek. Szaleństwo ;/ I tak pewnie nikt się nie zjawi, hm... :>

      Usuń
    8. wcale się nie dziwię ;) ja już złapałam lenia i przez najbliższy tydzień mam w planach czytanie czytanie i czytanie. ale nie byle jakie czytanie - czytanie dla przyjemności ;)
      po tym strasznym naukowym bełkocie należy mi się :D

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń